Z Bimem zaprzyjaźniałam się powoli. Jego historia od początku wydawała mi się pełna uczciwości i psiego rozumu, ale kiedy zaczęłam ją czytać, potrzebowałam chyba sięgnąć po coś zupełnie innego. Bardziej wybuchowego, szałowego. Dlatego przeczytałam tę powieść na przestrzeni miesięcy. Ale to Bimowi wcale nie umniejsza. Jego dzieje poruszają nie tylko bohaterów, których spotyka na swojej drodze, ale również czytelników. To zdecydowanie jedna z tych książek, którą po przeczytaniu już zawsze chcemy nosić w sercach.
W Związku Radzieckim mieszkają ludzie różni, 'towarzysze' mniej i bardziej przyjaźni. Mieszka tam też Bim i jego pan, Iwan Iwanycz. I mimo że główny psi bohater kocha człowieka w ogóle, to w imię przyjaźni wobec swojego opiekuna oddałby wszystko - i wielokrotnie nam to udowadnia, wzruszając nas do łez.
Dzięki powieści Gawriiła Trojepolskiego jesteśmy w stanie spojrzeć na świat psimi oczami. Co najważniejsze zaś w tej książce - widzimy siebie w tych oczach. I często jest to obraz przerażający.
Kiedy pan Bima znika z przyczyn, których pies nie jest w stanie pojąć, myśliwski instynkt bohatera każe mu szukać, iść za wszelkimi śladami właściciela. Jak tragiczna jest podróż psa, to widzi jedynie czytelnik, który dostrzega, że znalezienie przez Bima Iwana jest niemożliwe. A tęsknota za panem będzie wykańczała Bima zarówno mentalnie, jak i cieleśnie.
W swoich wielu przygodach Bim uczy się życia. To głównie napotkani przez psa ludzie mają na niego wpływ. Dzielą się oni na tych dobrych, rozumiejących psy, dobrych, nierozumiejących psiego języka, i oczywiście złych. Bardzo prawdziwy jest ten obraz ludzi w psich oczach, ponieważ nie liczy się dla nich nic, co często za wartościowe uważa człowiek. Liczy się jedynie czysta dobroć.
„Biały Bim Czarne Ucho” to książka napisana językiem, który z pewnością spodoba się młodemu odbiorcy. Poza tym w powieści występuje niejedno dziecko, a głównym bohaterem jest pies. Wydaje się więc, że taka dobra książka dotycząca zwierzęcia będzie świetnym wyborem na lekturę młodego czytelnika. Ale dla dorosłego ma ona do zaoferowania równie wiele.
Uważam tę powieść za jedną z najlepszych, jakie było mi dane przeczytać. Opowiada o wielkim okrucieństwie przy jednoczesnym zachowaniu pięknego języka. Pozwala spojrzeć na człowieka z dystansu, ma w sobie wiele mądrości, ale nie przytłacza filozofią. Po prostu pozwala dostrzec to, co nosimy głęboko w sercach, a o czym wielu zapomina. I oczywiście przypomina, że zwierzęta to piękne istoty.
,,I nagle poczułem zapach pierwiosnka. Był ledwie uchwyty, ale to zapach budzącego się życia, toteż, mimo że ulotny - cieszy i niepokoi zarazem. Rozejrzałem się wokół, okazało się, że kwiat rośnie tuż obok. Lśni na ziemi kwiatuszek - malutka kropla błękitnego nieba, taki prosty i ufny, pierwszy zwiastun radości i szczęścia dla tego, komu szczęście jest pisane i dostępne. Dla każdego zaś człowieka - i szczęśliwego, i nieszczęśliwego - to teraz uroda życia. Podobnie wśród nas żyją ludzie skromni, o czystym sercu, ,,niedostrzegalni", ,,mali", ale wielkiego ducha. Oni właśnie czynią nasze życie pięknym, bo mają w sobie najlepsze cechy ludzkie - dobroć, prostotę, ufność. Tak samo pierwiosnek wydaje się kropką nieba na ziemi.''
Gawriił Trojepolski (1905-1995) to radziecki i rosyjski dramaturg, prozaik, satyryk i publicysta. Stał się znany właśnie za sprawą powieści „Biały Bim Czarne Ucho”, na której podstawie powstał film pod tym samym tytułem. W 1975 roku autor uhonorowany został Nagrodą Państwową ZSRR.