źródło: https://niewidzialna.pl/galeria |
Niedawno miałam okazję spędzić dzień w polskiej stolicy, ale nie zaplanowałam wcześniej, jakie miejsca chcę odwiedzić. Nie miałam na to czasu, pewnie też niewiele chęci. Dlatego aby znaleźć coś dla siebie spośród wielu rozrywek, jakie ma Warszawa do zaoferowania, spojrzałam na mapę miasta.
Zainteresował mnie punkt w centrum, nazwany Niewidzialną Wystawą - bo miał rozbudzającą wyobraźnię, oryginalną nazwę. Pomyślałam, że tak może nazywać się wystawa sztuki nowoczesnej, ale recenzje ludzi wskazywały na coś innego. Goście wystawy pisali o całkowitej ciemności na niej panującej, zwiedzanie miało być niezapomnianym doświadczeniem, a eksponaty wystawy tajemnicą i niespodzianką. Po takich rekomendacjach postanowiłam udać się we wskazanym na mapie kierunku - i dopiero będąc u wejścia wystawy zorientowałam się, że chodzi o coś więcej niż zwykły pomysł na wystawę inną niż wszystkie.
Postanowiłam przybliżyć Wam Niewidzialną Wystawę, ponieważ jest to miejsce, w którym uwalniają się myśli, możliwe jest tam doświadczenie świata z zupełnie nowej perspektywy, a człowiek mimowolnie zaczyna się zastanawiać nad kwestami wcześniej mu obcymi - opisując to krótko, jest to przeżycie rozwijające.
Ale nie jest to jedynie bezcelowe poruszanie się w ciemności. Nade wszystko chodzi o przybliżenie odwiedzającym punktu widzenia osób niewidomych.
Niewidzialna Wystawa to zmienienie ról. W życiu codziennym to my staramy się pomóc osobom pozbawionym wzroku w poruszaniu się po świecie, który został zaprojektowany dla widzących. Kiedy natomiast nagle znajdziemy się w przestrzeni wypełnionej ciemnością, osoby niewidome mogą nam pomóc w odnalezieniu się w tej rzeczywistości, która dla nich jest życiem, nie jednogodzinną przygodą. Dlatego przewodnicy Niewidzialnej Wystawy to osoby niewidome lub słabo widzące, prowadzące nas głosem przez ich codzienność.
Poza możliwością doświadczenia różnego otoczenia za pośrednictwem zmysłów innych niż wzrok, na Niewidzialnej Wystawie będziemy mogli również z naszym przewodnikiem porozmawiać - oprowadzane grupy są niewielkie, można więc swobodnie zadawać pytania. Po około godzinie znajdziemy się w części widzialnej wystawy, gdzie dodatkowo można się dowiedzieć o udogodnieniach, z jakich na co dzień korzystają niewidomi, na przykład o detektorze kolorów.
Doświadczenia gości wystawy są różne, ale chyba wszyscy po wyjściu z ciemności się zgadzają, że jest to coś niezapomnianego. Nie mieszkam w wielkim mieście, w którym istniałoby wiele udogodnień i możliwości rozwoju dla osób niewidomych - jeśli są oni w moim otoczeniu, nie wiem o tym, ponieważ ich nie spotykam, i nigdy nie miałam okazji im pomóc. To w połączeniu z faktem, że na wystawę trafiłam z przypadku, sprawiło, że nie zastanawiałam się wcześniej zbyt długo nad życiem takich ludzi. Mimo to, nie spodziewałam się takiej zmiany perspektywy po odwiedzeniu wystawy.
Odkrywanie świata w ciemności miało dla mnie zaskakująco niewiele wspólnego ze słowem 'niepełnosprawność', przypominało mi to raczej uczenie się nowego języka, poznawanie innego sposobu komunikacji z ludźmi i otoczeniem. Osoby niewidome zaczęły mi się jawić jako w pewien sposób magiczne, potrafiące dostrzegać rzeczy ważne, ale w świecie widzialnym przytłumione.
Polecam tę wystawę wszystkim, którzy znajdą się kiedyś w Warszawie i będą się zastanawiali, jak spędzić czas tak, aby nie mieć wrażenia jego marnowania.
Wyślij linka Panu Sebastianowi.
OdpowiedzUsuń