poniedziałek, 2 lipca 2018

Australijskie trupy w birmańskiej dżungli - ,,Ścieżki Północy", Richard Flanagan. Recenzja

za zamkniętymi okładkami recenzje książek


Historia jest ważna. Właśnie dlatego nie odłożyłam nazwanych po tomiku poezji Bashō ,,Ścieżek Północy" na półkę, kiedy po raz kolejny robiło mi się słabo. To opisane w powieści sceny z życia jeńców wojennych robiły na mnie takie wrażenie. Jednak kim bym była, wiedząc, że życie Australijczyków zagarniętych do budowy Kolei Birmańskiej wyglądało jak piekło, a ja nie byłabym o tym nawet w stanie czytać?

Rok 1942. Wtedy na zlecenie Japonii zaczyna się mordercza praca przy tak zwanej Kolei Śmierci, przy której zginęło około 120. tys. ludzi. Jak sam autor powiedział, "More people died, than there are words in my book". Bohaterowie ,,Ścieżek Północy" albo wliczają się do tej sumy, albo stają się nieszczęśliwcami, dla których do końca życia czas spędzony w obozie będzie wyznacznikiem wszystkiego.

,,Synowie coraz częściej korygowali jego wspomnienia. A co oni, do cholery, wiedzą na ten temat? Najwyraźniej wiedzieli o wiele więcej niż on. Historycy, dziennikarze, realizatorzy filmów dokumentalnych, a nawet jego rodzina, niech ją cholera weźmie, wytykała mu pomyłki, niekonsekwencje, lapsusy i zwykłe sprzeczności w jego różniących się od siebie relacjach. A kim on niby miał być? Encyklopedią Britannicą, do cholery? Wziął udział w tej wojnie. To wszystko."

 Richard Flanagan daje czytelnikowi powieść skłaniającą do myślenia, nieoczywistą. Żadnej kwestii nie pozostawia obojętnej lub jednoznacznej, dlatego istotne dla tej książki są też losy Japończyków i Koreańczyków utrzymujących rygor w obozie. Mamy tu nie tylko opisy ich okrucieństwa, ale również drogę, jaką ci ludzie pokonali przed i po Kolei Śmierci, przez które jeszcze raz musimy przemyśleć naszą rzeczywistość. To, jakiej prawdzie na pewno chcemy zaufać. Bo czy jeśli człowiek zostanie nauczony odnajdywać wolność tylko w okrucieństwie, zasługuje on na absolutne potępienie za popełnione zbrodnie?

,,Prywatnie zadawali sobie jedno pytanie - jeżeli oni sami i ich działania byli po prostu wyrazem woli cesarza, to dlaczego cesarz pozostaje na wolności? Dlaczego Amerykanie popierają cesarza, a wieszają ich, którzy byli tylko narzędziem w jego ręku?"

 ,,Ścieżki Północy" to dla mnie przede wszystkim prawda historyczna, plastyczne opisy życia w obozie jenieckim, których po prostu nie da się nie czytać - z szacunku do poległych. Książka omawia też wszystkie uczucia i przekonania z wojną i śmiercią związane, ale jak na dobrą powieść przystało, skupia w sobie wiele wątków.

Historia lekarza Dorriga Evansa to, można powiedzieć, oś tej powieści, ponieważ towarzyszymy temu bohaterowi całe jego życie. Za jego pośrednictwem poznajemy miłość, którą zależnie od sytuacji zawsze odczuwa się inaczej. Jest to miłość różna, do ukochanej osoby, której obraz trzyma nas przy życiu w najgorszych chwilach, miłość do żony, do dzieci, do kochanek.

 ,,Zabrakło ostatniej stronicy. Książka jego życia po prostu się urwała. Pod nim było tylko błoto, a nad nim ohydne niebo. Zabraknie mu spokoju i nadziei. Ta historia miłosna będzie trwać już zawsze, całą wieczność, aż do końca świata.
Będzie żył w piekle, bo miłość także jest piekłem. "

Powieść Richarda Flanagana to najlepsze, co dotychczas przeczytałam w tym roku. Podobała mi się ze względu na rzadko omawianą kwestię, bo motywy II wojny światowej w literaturze to najczęściej skupienie na Żydach i Hitlerze, ze względu na styl i tyle myśli, zmieszczonych na niecałych pięciuset stronach. To mocna książka, która wymaga dojrzałości, ale zapadająca w pamięć jak mało która.




Richard Flanagan to australijski pisarz z Tasmanii; za ,,Ścieżki Północy", napisane w hołdzie ojcu, który sam był jeńcem przy budowie Kolei Śmierci, w 2014 roku dostał prestiżową nagrodę Bookera. Ostateczny rękopis powieści oddał w dniu śmierci ojca - chciał skończyć książkę przed jego śmiercią, i udało mu się to po dwunastu latach pracy. Życiorys pisarza okazał się na tyle ciekawy, że w 2015 roku przekuto go w film o tytule Life after Death. Obecnie Flanagan mieszka na Tasmanii w Hobart, z żoną i trzema córkami.

6 komentarzy:

  1. Dziękuję, że się nią ze mną dzielisz. Myślę, że wstrząśnie mną tak samo jak Tobą

    OdpowiedzUsuń
  2. Przejrzałam Twoje recenzje. Bardzo ciekawe. 'Ścieżki Północy' uważam za najlepszą książkę tego autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję...A co do Flanagana, jestem nim oczarowana, choć wiem, że każdą ze swych książek napisał w innym stylu. Niemniej jednak dwie kolejne jego dzieła czekają u mnie na polce.

      Usuń
    2. Tak i jedne podobają mi się bardziej niż inne. W każdym razie jakbym pisała pracę z literatury, to właśni eo nim bym pisała. A jakie kolejne tytuły posiadasz?
      Jeśli chodzi o 'Norwegian wood' to też czytałam tę książkę i wydała mi się ona o zagubieniu Japończyka w kulturze Zachodu.

      Usuń
    3. Wśród moich książek mieszkają jeszcze ,,Klaśnięcie jednej dłoni" i ,,Księga ryb Williama Goulda".
      I zgadzam się co do ,,Norwegian Wood". Na ostatnich targach jakie udało mi się odwiedzić wygzebałam książkę francuskiego dziennikarza Roberta Guillain'ea, mówiącą o historii Japonii i wpływie Stanów Zjednoczonych na ich późniejszy wygląd. Może to też wpłynie na moje szersze postrzeganie książki Murakamiego, jeśli chodzi o motyw kultury zachodniej.

      Usuń
    4. Czyli dużo smutku i biedy w tych książkach. Miłej lektury.
      O, to podziel się wnioskami, jak już przeczytasz tę książkę o Murakamim. Tak na mój rozumek wydaje mi się, że kultura europejska w Japonii jest chyba czysto zewnętrzna.

      Usuń