czwartek, 20 grudnia 2018

VIII Salon Ciekawej Książki - zdobycze książkowe

za zamkniętymi okładkami
W listopadzie miałam okazję po raz trzeci odwiedzić łódzkie targi książki. To wydarzenie dosyć skromne, pomimo że dzieje się w centrum Polski, gdzie dojazd z innych miejscowości jest przystępniejszy, niż choćby do Krakowa - to tam jesienią są organizowane jedne z największych takich targów w Polsce. Mimo że na wielki rozwój tych łódzkich się nie zanosi, według mnie stanowią one miłe wydarzenie w kalendarzu łódzkich imprez - po prostu dlatego, że dotyczą książek. I nawet jeśli w porównaniu z innymi targami wielkością wypadają słabo, dla mnie są umileniem listopadowego weekendu.
za zamkniętymi okładkami







 Targi łódzkie różnią się od większych ilością wydawców, wyglądem stoisk i wyborem spotkań z autorami, których jest niewielu, i są to częściej osoby zaczynające dopiero iść w stronę pisarskiej kariery, a nie o ugruntowanej pozycji - w czym nie ma nic złego, ale brak różnorodności ludzi z dalszych okolic nie przyciągnie. Jednak może taki brak tłumów jest dobry, ponieważ udało mi się zdobyć aż dwanaście interesujących mnie książek. Pewnie gdyby nie przytłoczył mnie już ich fizyczny ciężar, znalazłabym ich jeszcze więcej.











W antykwariatach udało mi się upolować „Sympatyka” dotyczącego Wietnamu, o którym tak właściwie zbyt wiele nie wiem, planowałam jednak przeczytać tę książkę.
Na „Czarci Pomiot” zdecydowałam się, ponieważ nie znam jeszcze twórczości Margaret Antwood - that's a pity. W wolnej chwili przeczytałam już kawałek tej powieści, i z trudem odłożyłam ją z powrotem na półkę, dlatego to na pewno był dobry wybór.

za zamkniętymi okładkami

Marqueza znam już za sprawą najgłośniejszej z jego powieści, „Stu lat samotności”, i to wystarcza mi aby wiedzieć, że ewentualność zawodu jest niewielka.

za zamkniętymi okładkami Bukowskiego ,mimo że mam go u siebie już jakiś czas, jeszcze dobrze nie znam. Ale coś sprawiło, że „O miłości” chciałam mieć na swojej półce.
A „Dziewczynko, roznieć ogienek” to kolejna z pozycji, którą po prostu miałam w planach. Skoro się odnalazła na targach, nie zostawiłam jej osamotnionej, tylko zabrałam do domu.
Kolejną pozycją są „Ludzie arcyludzie” Nitzschego odnalezieni na bookcrossingu i wydane przez Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego „Dlaczego kochamy?”. Czasem dawka filozofii i nauki jest niezbędna - przynajmniej niektórym, i na taką właśnie przypadłość cierpi osoba pisząca ten tekst. 
Poza tym nie mogło zabraknąć literatury skupiającej się na innych narodach i ich problemach, dlatego znalazłam też reportaż oraz książkę dotyczącą Japonii. Jeśli chodzi o tę tematykę, wolę sięgać po ebooki, ale w drugiej pozycji są piękne zdjęcia. 
Na bookcrossingu znalazłam też porzuconego (jak to inaczej nazwać w przypadku tego autora) Baczyńskiego, a na stoisku antykwariatu ukrywał się Lem. Pana Lema nic jeszcze nie czytałam, a ponieważ odkryłam ostatnio w sobie pokłady chęci sięgania po fantastykę i pokrewne jej gatunki, jego książka to lektura jak znalazł.

Na koniec mój ulubieniec, czyli Murakami odnaleziony na stoisku angielskiej księgarni internetowej. Jego już naprawdę nie mogłam zostawić - czułabym się, jakbym odeszła od przyjaciela.

Nie jestem największą fanką targów, i w przeciwieństwie do niektórych, mam co do atrakcyjności tego wydarzenia nieustające wątpliwości. Mimo to cieszę się, że przynajmniej udało mi się przywieźć do domu wiele dobroci. 

6 komentarzy:

  1. Na pewno spędzisz z tymi książkowymi smakołykami wyjątkowe chwilę, czego Ci z całego serca życzę. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję pięknie. Rzeczywiście, raczej co do każdej z nich jestem przekonana, że mi się spodoba :)

      Usuń
  2. Przepraszam, że tak napiszę, ale jesteś z Łodzi? Bo ja tak, a rzadko zdarza mi się kogoś spotkać, kto lubi pisać o książkach. Jak dojrzałam Twój post o Łódzkich Targach książki to byłam w szoku! I nadal jestem. Też byłam na nich w tym roku, w sobotę. I fakt, faktem, nie są to duże targi jak Krakowskie. Te są dużo bardziej kameralne, ale mają swoje dobre strony. Jakbyś chciała popisać o książkach to daj znać.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, że się odezwałaś :). Wysłałam już wiadomość na lubimy czytać.

      Usuń
  3. Zawsze chciałam być na jakiś targach książki, ale niestety mieszkam w małym mieście, co nieco utrudnia sprawę, bo z mojego otoczenia nawet jak ludzie czytają, to nie są tak wkręceni w blogosferę, bookstagram itp. jak ja, więc nie widzą potrzeby pojechania na takie imprezy, a samotna wyprawa do wielkiego miasta jakoś do mnie nie przemawia :/
    xoxo
    L. (https://slowotok-laury.blogspot.com/)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie życzę, aby udało Ci się w przyszłości kogoś ze sobą na targi zaciągnąć :) może następnym razem spróbuj sama zorganizować wyjazd i wtedy jakiegoś czytelnika zaprosić? Wiele osób jeżdżących na targi nocuje w mieście, gdzie się one odbywają.
      Pozdrawiam

      Usuń